Przejdź do głównej zawartości

Czytamy: Clive Gifford "My, strażnicy planety"

Tytuł: My, strażnicy planety 
Autor: Clive Gifford 
Wydawnictwo: Jedność 


Ostatnio coraz częściej mówi się o zagrożeniu, którym dla planety Ziemia jest tak naprawdę człowiek. Produkujemy mnóstwo śmieci zalegających w oceanach, rozkładających się niekiedy setki lat na wysypiskach, również tych nielegalnych. Zaśmiecamy lasy, plaże, jeziora, nie dbamy o czystość powietrza, używając coraz częściej samochodów zamiast publicznych środków transportu. Co zatem jest przyczyną tego, że choć kolejni naukowcy biją na alarm, strasząc roztopami lodowca, zwierzętami ginącymi w ocenach z żołądkami wypełnionymi plastikiem, czy globalnym ociepleniem, my wciąż tak naprawdę niewiele robimy. Dlaczego? 

Przyczyna, a właściwie jedna z przyczyn tkwi w naszym podejściu do tematu – nie czujemy się osobiście zaangażowani w ochronę Ziemi. Myślimy też, że samodzielnie niewiele jesteśmy w stanie zdziałać. Tymczasem nic bardziej mylnego – każdy z nas może wnieść swój wkład w ochronę planety, każdy też może zostać …ekobohaterem. Tacy bohaterowie są bowiem bardzo poszukiwani, wręcz niezbędni do tego., by uratować znajdującą się w niebezpieczeństwie Ziemię. Przekonać się o tym możemy dzięki opublikowanej nakładem Wydawnictwa Jedność książce pt. „My, strażnicy planety. Jak zostać ekobohaterem”. Dzięki lekturze książki z tekstem Clive`a Gifforda i sugestywnymi ilustracjami Jonathana Woodwarda poczujemy się jak prawdziwi wojownicy, walcząc każdego dnia o to, by Ziemia stała się lepszym miejscem dla wszystkich żywych istot. 

Książka adresowana jest do młodych ekobohaterów i kandydatów na ekobohaterów, ale tak naprawdę sięgnąć po nią powinien każdy, również dorosły. Takie ekobohaterstwo nie ma bowiem ograniczeń wiekowych, choć warto zacząć walkę jak najwcześniej. Przede wszystkim bowiem musimy wyrobić w sobie pozytywne nawyki, a także zdobyć wiedzę, pomagającą nam zrozumieć, w jaki sposób każda nasza czynność, jej podjęcie lub zaniechanie, wpływa na planetę. Publikację warto również wykorzystać na szkolnych lekcjach, bowiem rozpala wyobraźnię uczniów i pozwala zapoczątkować proces zmian. 

Książka podzielona jest na siedem rozdziałów opatrzonych wstępem, a zakończonych słowniczkiem strażnika planety. Autor dokładnie tłumaczy, dlaczego Ziemia wymaga naszej pomocy i wskazuje obszary, na które mamy realny wpływ. Kolejne rozdziały pokazują nam, jak być ekobohaterem we własnym domu, nie tylko segregując śmieci, ale i ograniczając ich produkcję. Mamy też szansę osiągnąć mistrzostwo w recyklingu choć oczywiście najlepiej, by tych śmieci do recyklingu było jak najmniej. 

Zostaniemy również strażnikiem zielonej energii przekonując się, w jaki sposób na skutek działalności człowieka w atmosferze wzrasta stężenie gazów cieplarnianych i dowiadując się, co tak naprawdę możemy zrobić (nie tylko budując własny piecyk słoneczny). Kto wie, może nawet zachęcimy całą rodzinę do tego, by zamiast kilkoma samochodami poruszać się po mieście publicznym środkiem transportu, a jeszcze lepiej – rowerem. Zaczniemy również oszczędzać energię elektryczną, zarówno w naszym domu, jak i poza nią. 

Zwrócimy ponadto baczniejszą uwagę na to, w jaki sposób się odżywiamy i … ile żywności marnujemy. Tymczasem wiele osób na naszej planecie codziennie cierpi głód, podczas gdy w krajach wysokorozwiniętych problemem jest raczej epidemia otyłości. Może nawet pokusimy się o własną uprawę ziół i warzyw, choćby nawet na balkonie lub na oknie. Dowiemy się również, co i dlaczego należy kompostować. Przestaniemy również marnować wodę (ile razy odkręcamy niepotrzebnie kran myjąc zęby, a woda płynie wartkim strumieniem), a także zrozumiemy, jak wielki wpływ na ocean i żyjące w nim stworzenia ma plastik – to pociągnie za sobą kolejne wyzwanie, w postaci funkcji kustosza oceanu. Zostaniemy również strażnikami lasów i … opiekunami dzikich zwierząt. A choć to ostatnie stanowisko może nieco przerażać, to szybko przekonamy się, że zwierzęta naprawdę potrzebują opiekunów, bowiem część gatunków bezpowrotnie już wyginęła. 

Książka „My, strażnicy planety” budzi nas z letargu, przekonuje, że każde działanie, nawet pojedynczej osoby, jest ważne. Co istotne, takim ekobohaterstwem można zarażać, zarówno w domu, jak i w szkole, zatem do dzieła!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Lis z papierowego talerzyka

Znacie zabawę „Chodzi lis koło drogi…?” My bardzo lubimy się w nią bawić. W ogóle lubimy liski, dlatego jednego z nich zaprosiliśmy do domu. Oczywiście takiego ręcznie wykonanego i – uwaga- tym razem nie z wytłoczek, a z papierowego talerzyka.  Lis z papierowego talerzyka  Co będzie potrzebne:  2 papierowe talerzyki (lub 1 talerzyk i pomarańczowa kartka papieru)  pomarańczowa farba albo pisak  nożyczki  klej  czarny pompon albo koralik  Wykonanie:  Zacznij od pokolorowania kształtu litery „V” na papierowym talerzu pomarańczowym markerem lub farbą. Następnie zagnij krawędzie talerzyka i – kiedy farba wyschnie – przyklej je, lekko na siebie nakładając.  Z drugiego talerzyka wytnij kształt uszu i również pomaluj farbą. Uszy możesz wyciąć też z pomarańczowej kartki papieru.  Na zachodzących na siebie bokach talerzyka przyklej kreatywne oczy, a u dołu – nosek z koralika lub pompon. Uszy przyklej od tyłu talerzyka. Twój lisek jest już gotowy.

DIY: Mrówka z wytłoczek po jajkach

Wiesz, jak bardzo pracowitym owadem jest mrówka? Nie bez przyczyny mówi się o kimś pilnym, sumiennym, ze jest „pracowity jak mróweczka”. Mrówki występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe żyjące w gniazdach. Każdego dnia setki tysięcy mrówek żyjących w społeczności pod kopcem z nagromadzonych igieł sosnowych i resztek roślin pracuje cały czas, mieszając glebę, spulchniając ją i wzbogacając. Jak zrobić taką mrówkę. Możemy do tego wykorzystać wytłoczkę po jajkach.  Mrówka z wytłoczek po jajkach  Co będzie potrzebne? karton po jajkach czarna farba i pędzle malarskie nożyczki kreatywne oczy kreatywne patyczki klej (ja zastosowałam na gorąco, ale może być też np. wikol) Wykonanie:  Wytnij ciała owadów z wytłoczki, 3-częściowe mrówki, to trzy „filiżanki” z kartonu wspólnie połączone.  Pomaluj wycięty korpus mrówki na czarno, pozostawiając do wyschnięcia. W tym czasie z drucika kreatywnego wytnij cztery odcinki długości ok. 6 cm na odnóża. Po obu str