Przejdź do głównej zawartości

Czytamy: Magdalena Kornatowska "Baśń o Złej Królewnie"

Tytuł: Baśń o Złej Królewnie 
Autor: Magdalena Kornatowska 
Wydawnictwo: Politext 


Mówi się, że dobro wraca, a niemal każdy mógł się przekonać o prawdziwości tych słów. I nawet jeśli zdarzyły się od tego niechlubne wyjątki, to one tylko potwierdzają regułę. Warto być zatem dobrym, warto pomagać, warto okazywać swoją życzliwość. Robimy to bowiem nie tylko dla innych, ale i dla siebie, ucząc się przy tym tego, co tak naprawdę ważne jest w życiu, o co warto zabiegać i co się liczy. 

Niestety wśród nas są też osoby, których serce zatruwa gorycz i żal, które satysfakcję osiągają tylko wówczas, kiedy kogoś skrzywdzą bezpośrednio, albo kiedy komuś dzieje się źle. Jednak tak naprawę tacy ludzie są bardzo pokrzywdzeni przez los, nie potrafią bowiem kochać nawet samych siebie i często wiodą smutne, samotne życie. Chyba, ze wydarzy się coś, co wyrwie ich z marazmu, co odmieni ich codzienność i usunie zło z serca… 

Taka właśnie przygoda spotkała złą królewnę Almę, o kamiennym sercu. Mieszkająca za górami, za lasami panna, córka króla gór, była tak okrutna, zła, nieprzyjemna i pełna pretensji, że uciekł od niej nawet pies, który – jak wiadomo – jest niezwykle oddanym i lojalnych stworzeniem. W ślad za nim odszedł zresztą koń, zaś służba bała się panicznie jej gniewu i drżała przed każdym jej słowem czy gestem. 

Biorąc pod uwagę charakter Almy, nie dziwi jej zachowanie w stosunku do żebraka, którego spotkała w królewskim ogrodzie. Mężczyzna prosił tylko o strawę, ale ona nie tylko odmówiła pomocy, ale była wobec niego bardzo nieprzyjemna. Nie spodziewała się jednak, że w końcu spotka ją za to kara. Została zmieniona w żebraczkę i skazane na los ludzi, którymi dotąd gardziła. Odwrócili się od niej nawet jej służący, nie widząc w niej księżniczki, ale właśnie biedną kobietę, która próbuje dostać się do zamku. Skaza na tułaczkę w poszukiwaniu chleba Alma doświadczy wiele dobra, które stopniowo topić będzie lód w jej sercu. Czy to jednak wystarczy, by zmieniła swoje postępowanie? Czy to, co ją spotkało, stanie się bodźcem do przemyśleń? Czy jest jakakolwiek szansa, by Alma powróciła do domu i odzyskała swoje życie? 



Na te pytania odpowiedzieć możemy dzięki wspaniałej publikacji pt. „Baśń o Złej Królewnie” autorstwa Magdaleny Kornatowskiej. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Poltext książka, nie jest zwykłą bajką dla dzieci. To bowiem dwujęzyczna opowieść, dzięki której nie tylko mamy możliwość śledzić historię z morałem, uczącą nas, czym jest dobro, a czym zło, a także prezentującą wartości, według których powinniśmy żyć. To także okazja do nauki języka angielskiego, rozszerzania puli znanych nam słów czy nawet „osłuchania” się z językiem, bowiem wraz z książką otrzymujemy gratis jej wersję audio – do pobrania ze strony wydawnictwa, po wpisaniu specjalnego, zawartego w publikacji kodu. Dzięki temu jest to książka, która bawiąc-uczy, i to nie tylko języków, ale również zasad funkcjonowania w społeczeństwie. 

Książka adresowana jest do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, ale może być też wykorzystywana do pracy z tekstem w każdym wieku. Stanowi doskonałą rozrywkę w domowych pieleszach, a jednocześnie może być stosowana przez nauczycieli języka angielskiego, jako pomoc w trakcie prowadzenia zajęć. Oryginalne ilustracje Katarzyny Aziukiewicz przyciągają wzrok i pobudzają wyobraźnię, zaś kolorowa czcionka – inna dla polskiej, inna dla angielskiej wersji językowej sprawia, że koncentrujemy się zarówno na lekturze, jak i (mimowolnie) na nauce. Szczególnie, że integralną częścią książki są różnego rodzaju ćwiczenia aktywizujące dziecko (łamigłówki, wykreślanki) pozwalające utrwalić przyswojone słownictwo. To wspaniała publikacja, zwiększająca kompetencje językowe dzieci, pozostaje nam zatem czekać tylko na kolejną porcję baśni, opowiedzianych w tej właśnie, dwujęzycznej formie.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Pieski z rolki po papierze toaletowym

 Znów wracamy do zwierząt, bo jesteśmy wielkimi ich miłośnikami. Ostatnio była świnka ( TU ) oraz wiewiórka ( TU ) z rolek po papierze toaletowym, tym razem z tego samego  materiału sympatyczne psiaki.  Pieski z rolki po papierze toaletowym  Co będzie potrzebne? 2 rolki po papierze (każda na 1 pieska) kremowa i biała farba, pędzel czarny, brązowy i biały papier nożyczki czarny marker klej kreatywne oczy Wykonanie: Rolki malujemy na kremowo i biało. Odstawiamy do wyschnięcia.  Na rolce malujemy nosek i usta piesków. Na białym malujemy kilka plamek, jak u dalmatyńczyka.  W tym czasie wycinamy 4 kółka, niezbyt duże, na nogi oraz ogony (1 para nóg i ogon z brązowej kartki, jedna z białej), a także podłużne uszy, z jednej strony zaokrąglone, z czarnej kartki. Od dołu, z przodu, naklejamy nogi, na których wcześniej malujemy śródstopie i poduszki. Naklejamy po bokach od góry uszy, a z tyłu - ogony. U dalmatyńczyka również w cętki. Naklejamy kreatywne oczy. Nasze p...

DIY: Obraz malowany folią bąbelkową

Przychodzę do Was z wyjątkowo nieświąteczną propozycją pracy plastycznej. Ponieważ  w tym roku zostało nam bardzo dużo folii bąbelkowej - zamawiałyśmy ostatnio sporo rzeczy przez internet i wszystkie przyszły właśnie w ten sposób opakowane - postanowiłam wykorzystają ją do wykonania prostej pracy plastycznej. Oczywiście folię można wykorzystać na wiele wspaniałych sposobów, między innymi do ćwiczeń ręki (po prosty wyciskamy bąbelki strzelając pęcherzykami powietrza), to również świetnie nadaje się do malowania.  Obraz malowany folią bąbelkową Co będzie potrzebne: kartka papieru farby pędzelek folia bąbelkowa Wykonanie: Na kartce papieru malujemy pień drzewa. Możemy go też wyciąć z kolorowego papieru.  Następnie do miseczki wykładamy trochę farby (u nas zwykłe, plakatowe). Zanurzamy folię bąbelkową zwiniętą w kulę (bąbelkami na zewnątrz) w miseczce z farbą, a następnie dociskamy punktowo do kartki papieru. Pozostawiamy do wyschnięcia.