Przejdź do głównej zawartości

Czytamy: Barbara Kosmowska "Dziewczynka z parku"

Tytuł: Dziewczynka z parku 
Autor: Barbara Kosmowska 
Wydawnictwo: Wilga 



Temat śmierci jest zawsze trudny i to nie tylko dla dzieci. Również dla dorosłych jest tematem tabu, boimy się go poruszać, boimy się też samej śmierci, mimo iż czeka każdego z nas. Smutek, jaki odczuwamy po stracie najbliższej osoby – rodzica, partnera, nie jest jednak tylko naszym, odczuwają go również dzieci tym bardziej, że nie rozumieją, dlaczego nagle w ich otoczeniu nie mam babci czy dziadka, dlaczego tata nie wraca do domu. 

Jak zatem rozmawiać z dzieckiem o śmierci? Z pewnością nie wmawiając dzieciom, że dana osoba zasnęła. Możemy natomiast wykorzystać odpowiednią lekturę, która stanie się bodźcem do rozmowy, a także pokaże, w jaki sposób każdy odczuwa smutek oraz jakie emocje towarzyszą stracie. Jedną z takich książek, wyjątkowo piękną, niemal poetycką, jest adresowana do dzieci w wieku wczesnoszkolnym powieść „Dziewczynka z parku” Barbary Kosmowskiej, z pięknymi ilustracjami Emilii Dziubak. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Wilga książka tak naprawdę poruszy serca również starszych dzieci, a także dorosłych – rodziców czy nauczycieli, nic zatem dziwnego, że weszła do kanonu szkolnych lektur, warto jednak wykorzystać ją w nieco szerszym kontekście, rozmawiając o umieraniu, a także o sposobach radzenia sobie z odejściem bliskiej osoby. 

Poznajemy Andzię, dziewczynkę, której umarł tata. Odszedł zabierając ze sobą ich wspólne wyprawy do parku w poszukiwaniu zwierząt, śmiech mamy i wspólne wieczorne gry planszowe. Pozostały po nim tylko piękne wspomnienia, również te z okresu, kiedy już leżał w łóżku, a także pewna tajemnica. Sekret, który pomimo całej sytuacji dodaje Andzi sił. A dziewczynka musi być silna – i za siebie i za mamę, która coraz bardziej pogrąża się w depresji. Zapomina niekiedy nawet o przygotowaniu posiłku dla dziewczynki, za o godzinami leży skulona pod kocem w kratkę, opłakując odejście ukochanego męża. Dopiero telefon ze szkoły informujący o spóźnieniach czy opuszczeniu się przez dziewczynkę w nauce oraz słowa babci, mobilizują mamę do tego, żeby powoli zakończyła ten okres żałoby, a także żeby zarówno swoim bólem, jak i radosnymi wspomnieniami, dzieliła się z dziewczynką. 


Andzi takie czynne uczestnictwo mamy w życiu jest szczególnie teraz potrzebne, bowiem cała klasa się od niej odwróciła, zaś koleżanki w mało subtelny sposób wyrażają współczucie. Jedynym jej towarzyszem staje się Jeremiasz, również poddany ostracyzmowi, z uwagi na powtarzanie klasy. Tyle tylko, że gdyby ktoś chciał nieco więcej się o nim dowiedzieć, to przekonałby się, że przyczyną tej sytuacji był pobyt chłopca w szpitalu. Jeremiasz choruje bowiem na cukrzycę i dlatego musi uważać na słodycze (choć je bardzo lubi), a czasami nieco gorzej się czuje). Odrzucone przez szkolną społeczność dzieci szybko się zaprzyjaźniają. Andzia pokazuje Jeremiaszowi wszystkie cuda, które można odkryć podczas wędrówek w parku, zaś Jeremiasz poznaje ja ze swoim psem, Tangiem. Zostaje również dopuszczony do wielkiego sekretu Andzi… 

„Dziewczynka z parku” to niezwykła, subtelna, a jednocześnie wyrazista w swym przekazie powieść, która porusza nasze serca i na długo pozostaje w pamięci. Pomaga poradzić sobie i z własnym bólem, a także pokazuje piękno przyjaźni i rodzicielskiej miłości, mierzonej nie ilością prezentów, ale wspólnymi spacerami, grami czy nawet … wspólnym jedzeniem słodkich rogalików.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Lis z papierowego talerzyka

Znacie zabawę „Chodzi lis koło drogi…?” My bardzo lubimy się w nią bawić. W ogóle lubimy liski, dlatego jednego z nich zaprosiliśmy do domu. Oczywiście takiego ręcznie wykonanego i – uwaga- tym razem nie z wytłoczek, a z papierowego talerzyka.  Lis z papierowego talerzyka  Co będzie potrzebne:  2 papierowe talerzyki (lub 1 talerzyk i pomarańczowa kartka papieru)  pomarańczowa farba albo pisak  nożyczki  klej  czarny pompon albo koralik  Wykonanie:  Zacznij od pokolorowania kształtu litery „V” na papierowym talerzu pomarańczowym markerem lub farbą. Następnie zagnij krawędzie talerzyka i – kiedy farba wyschnie – przyklej je, lekko na siebie nakładając.  Z drugiego talerzyka wytnij kształt uszu i również pomaluj farbą. Uszy możesz wyciąć też z pomarańczowej kartki papieru.  Na zachodzących na siebie bokach talerzyka przyklej kreatywne oczy, a u dołu – nosek z koralika lub pompon. Uszy przyklej od tyłu talerzyka. Twój lisek jest już gotowy.

DIY: Mrówka z wytłoczek po jajkach

Wiesz, jak bardzo pracowitym owadem jest mrówka? Nie bez przyczyny mówi się o kimś pilnym, sumiennym, ze jest „pracowity jak mróweczka”. Mrówki występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe żyjące w gniazdach. Każdego dnia setki tysięcy mrówek żyjących w społeczności pod kopcem z nagromadzonych igieł sosnowych i resztek roślin pracuje cały czas, mieszając glebę, spulchniając ją i wzbogacając. Jak zrobić taką mrówkę. Możemy do tego wykorzystać wytłoczkę po jajkach.  Mrówka z wytłoczek po jajkach  Co będzie potrzebne? karton po jajkach czarna farba i pędzle malarskie nożyczki kreatywne oczy kreatywne patyczki klej (ja zastosowałam na gorąco, ale może być też np. wikol) Wykonanie:  Wytnij ciała owadów z wytłoczki, 3-częściowe mrówki, to trzy „filiżanki” z kartonu wspólnie połączone.  Pomaluj wycięty korpus mrówki na czarno, pozostawiając do wyschnięcia. W tym czasie z drucika kreatywnego wytnij cztery odcinki długości ok. 6 cm na odnóża. Po obu str