Przejdź do głównej zawartości

Strefa rodzica: Agata Majewska "Jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe. O rodzicielstwie na wysokich obrotach"

Tytuł: Jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe. O rodzicielstwie na wysokich obrotach
Autor: Agata Majewska
Wydawnictwo: MUZA SA


Zarówno jako rodzice, tak jak i jako terapeuci, coraz częściej możemy spotkać się z określeniem „dziecko wysoko wrażliwe”. Mając takie dziecko natychmiast zaczynamy rozumieć o czym mowa, a pewne zachowania dziecka czy sytuacje, od razu stają się dla nas klarowne. Jak jednak żyć z takim dzieckiem, by wspierać jego pozytywne cechy? Jak mu pomagać, by nie zaszkodzić? Jak samemu funkcjonować, odkrywając w sobie wysoką wrażliwość?

Pomóc może w tym najnowsza publikacja Wydawnictwa MUZA SA, pt. „Jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe. O rodzicielstwie na wysokich obrotach”. Autorka, Agata Majewska, doktor nauk o rodzinie, terapeuta dzieci i młodzieży, psychotraumatolog, autorka bloga Mama Sowa nie tylko przygląda się wysoko wrażliwym dzieciom, charakteryzując różne ich typy, ale także daje wskazówki dla rodziców, w jaki sposób wspierać ich rozwój. Nie jest to jednak typowy poradnik – to raczej próba przybliżenia tego, kim wysoko wrażliwe jest, jak jest jego natura. To książka adresowana nie tylko dla rodziców takich dzieci ale również do nauczycieli i opiekunów dzieci, którzy już wcześniej zwracali uwagę na wyjątkowe cechy, zachowania dzieci i poszukują szerszego ich kontekstu.

Autorka podkreśla różnicę pomiędzy określeniem wysoka wrażliwość, a terminem „wrażliwość przetwarzania sensorycznego (SPS)”, który stanowi główny przedmiot zainteresowania badaczy. Stwierdza, że SPS jest cechą temperamentu, zaś wysokie natężenie tej cechy skłania do mówienia o kimś, jako o osobie wysoko wrażliwej. Książka składa się z sześciu rozdziałów i w każdym z nich czytamy o różnych aspektach wysokiej wrażliwości. Po obszernym wstępie, w którym autorka zajmuje się m.in. terminologią czy też krótką charakterystyka osób o wysokiej wrażliwości, w rozdziale pierwszym próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy wysoka wrażliwość to dar czy przekleństwo. Wymienia tu m.in. cztery aspekty wysokiej wrażliwości, jak: głębia przetwarzania, łatwość przestymulowania, reaktywność emocjonalna i duża empatia oraz wyczulenie na subtelne bodźce. Takie osoby wolą autentycznie żyć, w szczerości wobec siebie i w relacji z drugim człowiekiem i dlatego trudno im często odnaleźć się w grupie rówieśniczej, starają się unikać „sztucznych” osób. Autorka pisze również o świadomym rozwoju i o otoczeniu osoby wysoko wrażliwej i jego znaczeniu.

W rozdziale drugim zajmiemy się wysoko wrażliwą naturą dziecka i czytamy tu m.in. o towarzyszeniu dziecku w procesie poznawania, uczenia się i zmian. Zastanowimy się również w jaki sposób odpowiadać na potrzeby dziecka wysoko wrażliwego, o separacji wywołanej żłobkiem, przedszkolem czy pozostawieniem pod opieka niani czy o oswajaniu dziecięcych lęków. Rozdział trzeci porusza kwestię pojawienie się kolejnego członka w rodzinie, w którym jest wysoko wrażliwe dziecko. Autorka pisze m.in. o częstym dylemacie rodziców – czy będą w stanie podzielić „równo” swój czas pomiędzy wszystkie dzieci, a także jak funkcjonować w świecie, w którym wszystko niejako podporządkowane jest wysokiej wrażliwości dziecka. Kolejny rozdział porusza kwestię budowania czułej relacji rodzic-dziecko, namawiając rodziców do sprawdzenia … co zbudowali sami ze sobą, a także do zadbania o jakość wspólnie spędzanego czasu i do stania się kimś, kto jest blisko dziecka i przy kim czuje się bezpiecznie, czuje się sobą.

O akceptacji dziecka takim, jakie jest, czytamy w rozdziale piątym, który podpowiada też, w jaki sposób pomóc dziecku być sobą, a także zachęca do tego, by zobaczyć w dziecku prawdę i zaufać. Szósty, ostatni rozdział, zajmuje się tematem wysokiej wrażliwości z perspektywy rodziców. Autorka zauważa tu m.in. w jakim stopniu rodzicom byłoby łatwiej, gdyby wspierało ich również otoczenie. Niestety bardzo często nie robią tego nawet specjaliści, zaś rodzice określają spotkania z nimi mianem stresujących.

Książka nie tylko stanowi wsparcie dla tych rodziców, którzy mają dziecko o wysokiej wrażliwości, ale stanowi również podpowiedź dla terapeutów i dla innych osób z otoczenia. Rozumiejąc z czym mierzy się dane dziecko, jak funkcjonuje i w jaki sposób funkcjonuje rodzina, dużo łatwiej będzie z nią współpracować czy wspierać. Publikacja otwiera nam również oczy na to, że wysoka wrażliwość to pewien sposób funkcjonowania, nie zaś choroba, którą należ leczyć. Co więcej wysoko wrażliwe osoby istnieją, żyją wokół nas, warto być zatem bardziej wyczulonym na ich potrzeby.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Lis z papierowego talerzyka

Znacie zabawę „Chodzi lis koło drogi…?” My bardzo lubimy się w nią bawić. W ogóle lubimy liski, dlatego jednego z nich zaprosiliśmy do domu. Oczywiście takiego ręcznie wykonanego i – uwaga- tym razem nie z wytłoczek, a z papierowego talerzyka.  Lis z papierowego talerzyka  Co będzie potrzebne:  2 papierowe talerzyki (lub 1 talerzyk i pomarańczowa kartka papieru)  pomarańczowa farba albo pisak  nożyczki  klej  czarny pompon albo koralik  Wykonanie:  Zacznij od pokolorowania kształtu litery „V” na papierowym talerzu pomarańczowym markerem lub farbą. Następnie zagnij krawędzie talerzyka i – kiedy farba wyschnie – przyklej je, lekko na siebie nakładając.  Z drugiego talerzyka wytnij kształt uszu i również pomaluj farbą. Uszy możesz wyciąć też z pomarańczowej kartki papieru.  Na zachodzących na siebie bokach talerzyka przyklej kreatywne oczy, a u dołu – nosek z koralika lub pompon. Uszy przyklej od tyłu talerzyka. Twój lisek jest już gotowy.

DIY: Mrówka z wytłoczek po jajkach

Wiesz, jak bardzo pracowitym owadem jest mrówka? Nie bez przyczyny mówi się o kimś pilnym, sumiennym, ze jest „pracowity jak mróweczka”. Mrówki występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe żyjące w gniazdach. Każdego dnia setki tysięcy mrówek żyjących w społeczności pod kopcem z nagromadzonych igieł sosnowych i resztek roślin pracuje cały czas, mieszając glebę, spulchniając ją i wzbogacając. Jak zrobić taką mrówkę. Możemy do tego wykorzystać wytłoczkę po jajkach.  Mrówka z wytłoczek po jajkach  Co będzie potrzebne? karton po jajkach czarna farba i pędzle malarskie nożyczki kreatywne oczy kreatywne patyczki klej (ja zastosowałam na gorąco, ale może być też np. wikol) Wykonanie:  Wytnij ciała owadów z wytłoczki, 3-częściowe mrówki, to trzy „filiżanki” z kartonu wspólnie połączone.  Pomaluj wycięty korpus mrówki na czarno, pozostawiając do wyschnięcia. W tym czasie z drucika kreatywnego wytnij cztery odcinki długości ok. 6 cm na odnóża. Po obu str