Przejdź do głównej zawartości

Czytamy: Dorota Skwark „Najpiękniejsze legendy polskie”

Tytuł: „Najpiękniejsze legendy polskie”
Autor: Dorota Skwark
Wydawnictwo: Jedność


Legendy są dziedzictwem każdego narodu. To opowieści o powstaniu określonych miejsc czy miast, opiewają bohaterskie czyny, nierzadko mają w sobie domieszkę magicznego klimatu. Niezależnie od tego, jak bardzo fantastyczne i nierealne nam się wydają, wszystkie wypełnione są pozytywnymi wartościami, pokazują różnicę pomiędzy dobrem i złem, piętnują określone przywary i podkreślają zalety danej osoby czy sytuacji. Stanowią fundament tożsamości, pozwalają poczuć się częścią pewnej wspólnoty.

Z legendami warto zapoznawać dzieci już od wczesnych lat, kiedy wszystkie te opowieści, wypełnione realizmem magicznym są szczególnie fascynujące, bo nie skażone jeszcze sceptycyzmem. Na rynku jest wiele pozycji zawierających baśnie i legendy polskie, dotyczących zarówno regionów, jak i miast. Wśród nich uwagę zwraca książka pt. „Najpiękniejsze legendy polskie”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Jedność, wyróżniająca się zarówno samym doborem tekstów, jak i pięknymi ilustracjami. Niektóre z tych legend poznałam w trakcie podróży, jednej nie znałam, co dodatkowo zwiększyła fascynację książką. Legendy należą do tych mniej rozpowszechnianych, ale za to rzeczywiście, są jednymi z najpiękniejszych. Zauroczą zarówno dzieci, jak i dorosłych, mogą być wykorzystywane również w trakcie nauki szkolnej.

Zbiór składa się z siedmiu legend związanych z różnymi zakątkami Polski. W legendzie o „Piaście Kołodzieju” i przeniesiemy się do Kruszwicy, poznając m.in. księcia Popiela, a także Ziemowita, u którego gościć będziemy na postrzyżynach. Zresztą sam zły książę Popiel pojawi się również w kolejnej legendzie („Książe Popiel”), opowiadającej o bezlitosnych rządach Popielach i jego bezwzględnej żony, która bez skrupułów zamordowała zbuntowanych stryjów księcia. Jednak zbrodnia nie pozostała bez kary – umierający stryjowie rzucili klątwę na Popiela, który został zjedzony przez myszy. Aby przypominać ludziom o karze za wyrządzone zło, ku przestrodze, do dziś w Kruszwicy stoi wieża nazywana Mysią, w której bezskutecznie Popiel starał się wraz z żoną ukryć.

Poznamy też legendę o Pieskowej Skale i pannie imieniem Dorotka, pochodzącej z rodu Toporczyków. Została ona wbrew swojej woli wydana za bogatego starca i zamieszkała w jego pięknym zamku. Mimo iż opływała w dostatek, nie mogła spotykać się z tym, którego wybrało jej serce – biednym lutniarzem, poznanym w domu ojca. Jednak miłość jest silniejsza niż wszystko i już wkrótce chłopak odnalazł swoją ukochaną i para zdecydowała się na ucieczkę. Niestety zostali schwytani i skazani na śmierć – lutnista zginął ciągnięty przez konie po kamieniach, dla Doroty zaś przeznaczona była śmierć głodowa. Uchronił przed nią dziewczynę malutki piesek, karmiąc ją resztkami ze swojej miski. Dzięki temu przeżyła, a po śmierci starego męża sprawiedliwie sprawowała rządy. Zaś na cześć pieska nazwała zamek Pieskową Skałą.

Z Wrocławiem związana jest zaś legenda o mostku czarownicy i pięknej pannie o imieniu Tekla, która łamała serca kawalerom, nie decydując się ostatecznie na żadnego. Dziś wspomniany mostek ma być przestrogą dla próżnych panien i motywacją do zmiany sposobu postępowania. Do Poznania przeniesie nas z kolei legenda o Królu kruków. Poznamy trębacza pracującego w poznańskiej wieży ratuszowej oraz jego syna, Bolka, marzącego o tym, by pewnego dnia pójść w ślady ojca, a także siłę wdzięczności kruka, którego chłopiec uratował.

Z kolei do Torunia przeniesiemy się za pośrednictwem opowieści o pladze żab, jaka w przeszłości nawiedziła to miasto. Pamiątka po tych wydarzeniach do dziś zdobi toruński Rynek – to fontanna ze statuetką flisaka grającego na skrzypcach, wokół którego siedzą zasłuchane żabki. Ostatnia z legend, o Królu węży oferuje nam góralskie klimaty i historię Janka, który – wzorem innych mieszkańców Podhala – uwielbiał muzykę. Sam grał na skrzypcach, a jego muzyka zachwyciła samego króla węży, który uratował muzyka przed wyjazdem do Wiednia.

Wszystkie te legendy zebrane w książce nie tylko przybliżają nam historię kraju, ale pozwalają również na podróże. Chociażby te z palcem po mapie, ale te opowieści mogą być również wykorzystane na lekcjach języka polskiego czy historii. Wzbudzają zainteresowanie losami naszego państwa, określonymi miejscami, pomagają zapamiętać fakty i … dobrze się bawić.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Lis z papierowego talerzyka

Znacie zabawę „Chodzi lis koło drogi…?” My bardzo lubimy się w nią bawić. W ogóle lubimy liski, dlatego jednego z nich zaprosiliśmy do domu. Oczywiście takiego ręcznie wykonanego i – uwaga- tym razem nie z wytłoczek, a z papierowego talerzyka.  Lis z papierowego talerzyka  Co będzie potrzebne:  2 papierowe talerzyki (lub 1 talerzyk i pomarańczowa kartka papieru)  pomarańczowa farba albo pisak  nożyczki  klej  czarny pompon albo koralik  Wykonanie:  Zacznij od pokolorowania kształtu litery „V” na papierowym talerzu pomarańczowym markerem lub farbą. Następnie zagnij krawędzie talerzyka i – kiedy farba wyschnie – przyklej je, lekko na siebie nakładając.  Z drugiego talerzyka wytnij kształt uszu i również pomaluj farbą. Uszy możesz wyciąć też z pomarańczowej kartki papieru.  Na zachodzących na siebie bokach talerzyka przyklej kreatywne oczy, a u dołu – nosek z koralika lub pompon. Uszy przyklej od tyłu talerzyka. Twój lisek jest już gotowy.

DIY: Mrówka z wytłoczek po jajkach

Wiesz, jak bardzo pracowitym owadem jest mrówka? Nie bez przyczyny mówi się o kimś pilnym, sumiennym, ze jest „pracowity jak mróweczka”. Mrówki występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe żyjące w gniazdach. Każdego dnia setki tysięcy mrówek żyjących w społeczności pod kopcem z nagromadzonych igieł sosnowych i resztek roślin pracuje cały czas, mieszając glebę, spulchniając ją i wzbogacając. Jak zrobić taką mrówkę. Możemy do tego wykorzystać wytłoczkę po jajkach.  Mrówka z wytłoczek po jajkach  Co będzie potrzebne? karton po jajkach czarna farba i pędzle malarskie nożyczki kreatywne oczy kreatywne patyczki klej (ja zastosowałam na gorąco, ale może być też np. wikol) Wykonanie:  Wytnij ciała owadów z wytłoczki, 3-częściowe mrówki, to trzy „filiżanki” z kartonu wspólnie połączone.  Pomaluj wycięty korpus mrówki na czarno, pozostawiając do wyschnięcia. W tym czasie z drucika kreatywnego wytnij cztery odcinki długości ok. 6 cm na odnóża. Po obu str