Przejdź do głównej zawartości

Czytamy: Karina Yan Glaser "Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek"

Tytuł: Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek 
Autor: Karina Yan Glaser 
Wydawnictwo: Dwukropek 


Czasami jedna krótka chwila wystarczy, by to, na co pracowaliśmy całe lata rozpadło się niczym domek z kart. Niekiedy jest to celowe działanie, niekiedy splot różnych okoliczności, ale finał pozostaje smutny. No, chyba że ma się małych pomocników, którzy zrobią wszystko, by odwrócić bieg zdarzeń, a właściwie, by w danej sytuacji zmienić swoją reakcję. 

Ci pomocnicy, to wielce oryginalne rodzeństwo Vanderbeekerów, miłośników zwierząt, nauki i dziwnych eksperymentów. Sześcioletnia Laney, ośmioletnia Hiacynta, dziesięcioletni Oliver i trzynastoletnie bliźniaczki Isa i Jessie zawsze mają mnóstwo pomysłów, a pomimo równicy charakterów, zawsze stoją za sobą murem i wzajemnie wspierają się w swoich dążeniach. Teraz właśnie Isa przygotowuje się do przesłuchania, chce bowiem grać w szkolnej orkiestrze, Oliver z niecierpliwością czeka na wujka, by wybudować wraz z nim domek na drzewie, a Laney, Jess i Hiacynta są niezwykle podekscytowane występem mamy dla gazety „Magazyn Grzęda” i sesją zdjęciową, w której mają chęć uczestniczyć. Mama trafiła na łamy magazynu z uwagi na swoje zajęcie, jest bowiem mistrzynią w pieczeniu ciasteczek. To dla tego zajęcia zostawiła posadę księgowej i od dziesięciu lat rozkręca swój biznes, wkładając w to całe swoje serce. Ten wywiad i sesja są dla niej szansą, by wypłyną na szerokie wody i zaspokoić potrzeby licznej rodziny, w skład której wchodzi również pies, kot i królik. 

Niestety to właśnie zwierzęta, które rodzina Vanderbeekerów uwielbia, są przyczyną problemów, w jakie wpadają. W ich domu zjawia się bowiem inspektor West z Nowojorskiego Departamentu Rolnictwa i Rynku Spożywczego, który sprawdza miejsce wypieku ciasteczek pod względem sanitarnym. Rodzeństwo nierozważnie wpuszcza go do domu wówczas, kiedy nie jest on przykładnie czysty, a ślady obecności zwierząt są doskonale widoczne, również w kuchni. Na mocy prawa cofa zatem pozwolenie na wypiek ciasteczek do chwili, kiedy kuchnia nie będzie funkcjonowała zgodnie z przepisami. To dla pani Vanderbeeker oznacza prawdziwą katastrofę i upadek firmy, którą kocha. Chyba że … wcale się o tym zakazie nie dowie, a dzieci zrobią wszystko, by kontrola została za kilka dni powtórzona, ale już z innym skutkiem. 

Jedyne, co przychodzi im na myśl, to pozbycie się zwierząt na czas powtórnej kontroli, co nie jest może zbyt uczciwe, ale przynajmniej leży w zakresie możliwości działania rodzeństwa. Tyle tylko, że sytuacja zaczyna się komplikować, bowiem zamiast coraz mniej zwierząt, mają ich … coraz więcej. Ktoś bowiem pod ich drzwi podrzuca pięć małych, niedożywionych kotków, a ledwie dzieci uporają się z badaniem weterynaryjnym futrzaków, pod ich drzwi trafiają dwie świnki morskie, a następnie … pies. Czy to już koniec tych niezwykłych znalezisk? Jak dzieci rozwiążą ten problem, skoro powtórna kontrola, podobnie zresztą jak sesja do magazynu i czterdzieste urodziny mamy są coraz bliżej? Kto jest odpowiedzialny za podrzucanie zwierząt i czy może to być ktoś, kto chce sabotować jej biznes? Przekonamy się o tym dzięki lekturze porywającej powieści, którą pokochają nie tylko młodzi czytelnicy, ale i ich rodzice, pt. „Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek”. 

Ta niezwykle ciepła i niosąca moc pozytywnych wartości opowieść autorstwa Kariny Yan Glaser, opublikowana nakładem Wydawnictwa Dwukropek, jest doskonałym dowodem na to, że w rodzinie tkwi wielka siła. Autorka porusza też niezwykle ważną kwestię, zwykle nieobecną w książkach dla dzieci, a mianowicie problem bezdomności zwierząt, pobytu w schroniskach, różnego traktowania milusińskich oraz … usypiania tych, którzy są nikomu niepotrzebni. Jednocześnie pokazuje, jak wielką miłością zwierzęta darzy rodzina Vanderbeeker i to nie tylko rodzeństwo, ale również rodzice, którzy ze stoickim spokojem przyjmują pod swój dach kolejne znaleziska. Tym sposobem opowiadana historia elektryzuje, przyciąga, stać się może inspiracją i kto wie, czy po przeczytaniu tej powieści nie udamy się do schroniska, by adoptować choć jednego kociaka. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Lis z papierowego talerzyka

Znacie zabawę „Chodzi lis koło drogi…?” My bardzo lubimy się w nią bawić. W ogóle lubimy liski, dlatego jednego z nich zaprosiliśmy do domu. Oczywiście takiego ręcznie wykonanego i – uwaga- tym razem nie z wytłoczek, a z papierowego talerzyka.  Lis z papierowego talerzyka  Co będzie potrzebne:  2 papierowe talerzyki (lub 1 talerzyk i pomarańczowa kartka papieru)  pomarańczowa farba albo pisak  nożyczki  klej  czarny pompon albo koralik  Wykonanie:  Zacznij od pokolorowania kształtu litery „V” na papierowym talerzu pomarańczowym markerem lub farbą. Następnie zagnij krawędzie talerzyka i – kiedy farba wyschnie – przyklej je, lekko na siebie nakładając.  Z drugiego talerzyka wytnij kształt uszu i również pomaluj farbą. Uszy możesz wyciąć też z pomarańczowej kartki papieru.  Na zachodzących na siebie bokach talerzyka przyklej kreatywne oczy, a u dołu – nosek z koralika lub pompon. Uszy przyklej od tyłu talerzyka. Twój lisek jest już gotowy.

DIY: Mrówka z wytłoczek po jajkach

Wiesz, jak bardzo pracowitym owadem jest mrówka? Nie bez przyczyny mówi się o kimś pilnym, sumiennym, ze jest „pracowity jak mróweczka”. Mrówki występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe żyjące w gniazdach. Każdego dnia setki tysięcy mrówek żyjących w społeczności pod kopcem z nagromadzonych igieł sosnowych i resztek roślin pracuje cały czas, mieszając glebę, spulchniając ją i wzbogacając. Jak zrobić taką mrówkę. Możemy do tego wykorzystać wytłoczkę po jajkach.  Mrówka z wytłoczek po jajkach  Co będzie potrzebne? karton po jajkach czarna farba i pędzle malarskie nożyczki kreatywne oczy kreatywne patyczki klej (ja zastosowałam na gorąco, ale może być też np. wikol) Wykonanie:  Wytnij ciała owadów z wytłoczki, 3-częściowe mrówki, to trzy „filiżanki” z kartonu wspólnie połączone.  Pomaluj wycięty korpus mrówki na czarno, pozostawiając do wyschnięcia. W tym czasie z drucika kreatywnego wytnij cztery odcinki długości ok. 6 cm na odnóża. Po obu str