Przejdź do głównej zawartości

Adam Stower "Kuku Król"

Tytuł: Kuku Król
Autor: Adam Stower
Wydawnictwo: Dwukropek




Czy spotkaliście kiedyś dziewczynkę z brodą? A może dziewczynkę z kuku na muniu? Niezależnie od odpowiedzi na te pytania z pewnością przynajmniej raz w swoim życiu zetknęliście się z tak zwanym szkolnym dręczycielem, czyli osobą, która czerpie przyjemność z gnębienia innych i uprzykrzania im życia? Która posuwa się zarówno do gróźb słownych, jak i czynów? Która jest złośliwa, potrafi nie tylko wyprowadzić z równowagi, ośmieszyć, ale staje się również oprawcą, zdolnym posunąć się do przemocy fizycznej?

Jeśli tak, to doskonale zdajecie sobie sprawę, jak może czuć się Benek Tyczka, nieśmiały dryblas, który najchętniej zniknąłby wszystkim z oczu. A już na pewno swojemu prześladowcy, Mundkowi Drabowi i jego obstawie. Syn burmistrza to złośliwy i okrutny chłopiec, który ucieka się do przemocy fizycznej, wysługując się przy tym bliźniakami, Bodziem i Rózią Klepką oraz jeszcze wyższym od Benka Tomkiem Śliwką. Teraz też, nawet przez końcem roku szkolnego, bezlitośnie męczy Benka. Pech chce, że chłopiec pragnąć ukryć przed swoimi oprawcami monety zapakował je w papierki po cukierkach, zaś Mundek – łasuch, zjadł je bez zastanowienia. Tym samym ma kolejny pretekst, by zemścić się na Tyczce za swój zniszczony ząb.

W trakcie ucieczki Benek Tyczka wpada do dziwnego tunelu prowadzącego prosto do dziwnego lasu za miastem. W posiadanie objęła go pewna …istota, a mianowicie Kuku Król. Jeśli jesteście wyobrazić sobie skaczącą po drzewach istotę przyodzianą w długą brodę, to możecie sobie wyobrazić, jak wygląda ten król. A właściwie królowa, bowiem Kuku jest dziewczynką, i to niezwykle bystrą, obdarzoną niezwykłą wyobraźnią, a na dodatek posiadaczką oryginalnego przyjaciela, wombata Herberta. To właśnie ona pomaga Benkowi w starciu z wrogiem, bowiem niestety Mundek i jego gang trafiają za Benkiem także tu. Całe szczęście, że Kuku Król na tę okoliczność przygotował sporo mocno śmierdzących i nieprzyjemnych pułapek, dzięki którym udało mi się przegonić intruzów.

Tyle tylko, że ziejący nienawiścią do całego świata Mundek nie zapomina zniewagi. Uknuł więc perfidny plan, który nie tylko doprowadzić ma do zniszczenia lasu, ale przede wszystkim do wzbogacenia się i to o cały tryliard funtów. W mieście bowiem pojawiły się dziwne zapadliny, a wraz z nimi wiele koncepcji dotyczących ich powstania. Temu, kto wskaże sprawcę burmistrz obiecał nagrodę, a jednym z takich tropicieli jest nieustępliwy i bezwzględny Kosiarz. W jaki jednak sposób dotrze on do prawdy i jak będzie wyglądała jego współpraca z Mundkiem? Co grozi Kuku Królowi, wombatowi i leśnej kniei?

Na te pytania poszukamy odpowiedzi w niezwykle porywającej książce dla młodych czytelników pt. „Kuku Król”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Dwukropek pozycja autorstwa Adama Stowera to niezwykła historia, angażująca czytelników, budząca emocje, zachęcająca do przygody, ale też pokazująca uniwersalną prawdę – zło zostanie potępione. Po książkę mogą sięgnąć zarówno ci czytelnicy, którzy padli kiedykolwiek ofiarą dręczyciela, jak i ci, którzy kiedykolwiek choć pomyśleli o tym, by nad kimś się znęcać. To również lektura dla rodziców oraz pedagogów, którzy znajdą tu inspirację do rozmowy o szkolnych dręczycielach, o zjawisku bullyingu, ale także o poszukiwaniu nieszablonowych rozwiązań.

Bogato ilustrowana przez autora książka to prawdziwa zachęta do kreatywności, do przeżywania różnych przygód. Już sam domek na drzewie wydaje się spełnieniem marzeń wielu czytelników, a tu jeszcze mamy do czynienia z niezwykłą innowacyjnością Kuku Króla oraz jego (jej?) wynalazkami. Zakończenie książki daje nadzieję na to, że tę niezwykłą, brodatą istotę jeszcze spotkamy i chyba wszyscy pragniemy, by nastąpiło to jak najszybciej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Pieski z rolki po papierze toaletowym

 Znów wracamy do zwierząt, bo jesteśmy wielkimi ich miłośnikami. Ostatnio była świnka ( TU ) oraz wiewiórka ( TU ) z rolek po papierze toaletowym, tym razem z tego samego  materiału sympatyczne psiaki.  Pieski z rolki po papierze toaletowym  Co będzie potrzebne? 2 rolki po papierze (każda na 1 pieska) kremowa i biała farba, pędzel czarny, brązowy i biały papier nożyczki czarny marker klej kreatywne oczy Wykonanie: Rolki malujemy na kremowo i biało. Odstawiamy do wyschnięcia.  Na rolce malujemy nosek i usta piesków. Na białym malujemy kilka plamek, jak u dalmatyńczyka.  W tym czasie wycinamy 4 kółka, niezbyt duże, na nogi oraz ogony (1 para nóg i ogon z brązowej kartki, jedna z białej), a także podłużne uszy, z jednej strony zaokrąglone, z czarnej kartki. Od dołu, z przodu, naklejamy nogi, na których wcześniej malujemy śródstopie i poduszki. Naklejamy po bokach od góry uszy, a z tyłu - ogony. U dalmatyńczyka również w cętki. Naklejamy kreatywne oczy. Nasze p...

DIY: Obraz malowany folią bąbelkową

Przychodzę do Was z wyjątkowo nieświąteczną propozycją pracy plastycznej. Ponieważ  w tym roku zostało nam bardzo dużo folii bąbelkowej - zamawiałyśmy ostatnio sporo rzeczy przez internet i wszystkie przyszły właśnie w ten sposób opakowane - postanowiłam wykorzystają ją do wykonania prostej pracy plastycznej. Oczywiście folię można wykorzystać na wiele wspaniałych sposobów, między innymi do ćwiczeń ręki (po prosty wyciskamy bąbelki strzelając pęcherzykami powietrza), to również świetnie nadaje się do malowania.  Obraz malowany folią bąbelkową Co będzie potrzebne: kartka papieru farby pędzelek folia bąbelkowa Wykonanie: Na kartce papieru malujemy pień drzewa. Możemy go też wyciąć z kolorowego papieru.  Następnie do miseczki wykładamy trochę farby (u nas zwykłe, plakatowe). Zanurzamy folię bąbelkową zwiniętą w kulę (bąbelkami na zewnątrz) w miseczce z farbą, a następnie dociskamy punktowo do kartki papieru. Pozostawiamy do wyschnięcia.