Przejdź do głównej zawartości

Czytamy: Guido Wandrey "W mieście"

Tytuł: W mieście 
Autor: Guido Wandrey 
Wydawnictwo: Czarna Owca 


Każdego dnia miasto dostarcza szeregu różnorodnych bodźców, wzrokowych, słuchowych i zapachowych, stanowi również doskonałe pole do obserwacji. Im większe miasto, tym więcej się w nim dzieje, z tym większym skupiskiem ludzi mamy do czynienia. Dlatego też taka wizyta w mieście, a szczególnie dużym mieście, może stanowić ekscytujące przeżycie, szczególnie dla dzieci. 

Wstępem do takiej podróży lub niejako jej kontynuacją, może stać się lektura wspaniałej książki „W mieście”, autorstwa Guido Wandrey. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca pozycja, doskonale sprawdzi się zarówno u dzieci w wieki przedszkolnym, jak i młodszych. Do wieku dziecka można dostosować sposób korzystania z niej, cała seria tych książek może być bowiem stosowana do oglądania, szukania, odkrywania i opowiadania. Całą serię warto mieć nie tylko w domu, to bowiem również wspaniała propozycja dla przedszkoli i gabinetów terapeutycznych. Dzięki niej ćwiczyć możemy spostrzegawczość, wzbogacać zasób mowy, ale także tworzyć logiczny ciąg zdarzeń, czy nawet wykorzystać książkę o rozmowy o bezpieczeństwie w mieście i na drodze. 

Będziemy mieli możliwość zobaczyć fragment miasta przed bankiem, a także zidentyfikować wyróżnione z prawej strony książki przedmioty. Wiele się na tym rysunku dzieje, dlatego też można z dzieckiem rozmawiać na temat życia w mieście, poszczególnych zawodów, zachęcać je do opowiadania, co ono widzi na rysunku. Przeniesiemy się również na niezwykle ruchliwe rondo, na którym łatwo o wypadek. Dlatego – poza dopasowaniem poszczególnych fragmentów do ilustracji – możemy wykorzystać go do przypomnienia zasad ruchu drogowego i zachowania, podczas przechodzenia przez ulicę. Warto od razu przejść do strony ze skrzyżowaniem, a której również jest bardzo ruchliwie. Konsekwencją nieprzestrzegania przepisów jest też wypadek, którego jesteśmy świadkami. Daje on okazję do tego, by zarówno porozmawiać o konsekwencjach wypadku, a także obejrzeć pracę odpowiednich służb. 

Zajrzymy również do portu, bo – jak się okazuje – mamy przyjemność odwiedzić portowe miasto. Tam, poza różnymi kutrami, znajdziemy na nabrzeżu również sprzedawców oferujących różnego rodzaju ryby. Tu również możemy poszukać wyróżnionych elementów ilustracji, a także opowiedzieć, co dzieje się w porcie (a dzieje się dużo). Nie może nas ominąć również wizyta w parku, szczególnie że ten na rysunku jest bardzo urozmaicony. Znalazło się tam miejsce dla pięknej gloriety i dającej wiele radości fontanny, a także kilku pomników i mnóstwa zieleni, która skwapliwie pielęgnowana jest przez ogrodników. Cóż to jednak za park bez dzieci? Dlatego tych jest tu mnóstwo, podobnie zresztą, jak psów z właścicielami czy innych mieszkańców, pragnących zażyć słonecznej kąpieli. 

Praca z książką „W mieście” budzi wielkie emocje, szczególnie, że można skupiać się tylko na niej, jak i wykorzystać ją jako inspirację do wielu innych aktywności, na przykład plastycznych. Możemy bawić się z dzieckiem próbując odnaleźć wszystkie dziewięćdziesiąt dziewięć szczegółów (i balonik), a także opowiadać, co widzimy na ilustracji, tworzyć własne historię, liczyć psy, koty i co tylko przyjdzie nam na myśl! Twarda jest zarówno okładka, jak i poszczególne strony, dzięki czemu książka nie zdradza długo oznak dziecięcej aktywności, a możecie mi wierzyć, że z pewnością będzie często w użyciu. 



Warto sięgnąć również po tom: 
  • „W przedszkolu” 
  • „W lesie”

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wesołe zajączki z rolek po papierze toaletowym

Bardzo intensywny czas, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym sprawił, że strasznie dawno nie zaglądałam na bloga. Tymczasem uzbierało się sporo pomysłów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Pierwszy dotyczy jeszcze Świąt Wielkanocnych (tak, wiem, minęło już kilka miesięcy), ale dekoracje mogą stać się inspiracją do modyfikacji wyglądu i przygotowania wielu wspaniałych ozdób również na inne okazje.  fot. J.Gul

DIY: Mrówka z wytłoczek po jajkach

Wiesz, jak bardzo pracowitym owadem jest mrówka? Nie bez przyczyny mówi się o kimś pilnym, sumiennym, ze jest „pracowity jak mróweczka”. Mrówki występują praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, tworzą społeczności kastowe żyjące w gniazdach. Każdego dnia setki tysięcy mrówek żyjących w społeczności pod kopcem z nagromadzonych igieł sosnowych i resztek roślin pracuje cały czas, mieszając glebę, spulchniając ją i wzbogacając. Jak zrobić taką mrówkę. Możemy do tego wykorzystać wytłoczkę po jajkach.  Mrówka z wytłoczek po jajkach  Co będzie potrzebne? karton po jajkach czarna farba i pędzle malarskie nożyczki kreatywne oczy kreatywne patyczki klej (ja zastosowałam na gorąco, ale może być też np. wikol) Wykonanie:  Wytnij ciała owadów z wytłoczki, 3-częściowe mrówki, to trzy „filiżanki” z kartonu wspólnie połączone.  Pomaluj wycięty korpus mrówki na czarno, pozostawiając do wyschnięcia. W tym czasie z drucika kreatywnego wytnij cztery odcinki długości ok. 6 cm na odnóża. Po obu str

DIY: Lis z papierowego talerzyka

Znacie zabawę „Chodzi lis koło drogi…?” My bardzo lubimy się w nią bawić. W ogóle lubimy liski, dlatego jednego z nich zaprosiliśmy do domu. Oczywiście takiego ręcznie wykonanego i – uwaga- tym razem nie z wytłoczek, a z papierowego talerzyka.  Lis z papierowego talerzyka  Co będzie potrzebne:  2 papierowe talerzyki (lub 1 talerzyk i pomarańczowa kartka papieru)  pomarańczowa farba albo pisak  nożyczki  klej  czarny pompon albo koralik  Wykonanie:  Zacznij od pokolorowania kształtu litery „V” na papierowym talerzu pomarańczowym markerem lub farbą. Następnie zagnij krawędzie talerzyka i – kiedy farba wyschnie – przyklej je, lekko na siebie nakładając.  Z drugiego talerzyka wytnij kształt uszu i również pomaluj farbą. Uszy możesz wyciąć też z pomarańczowej kartki papieru.  Na zachodzących na siebie bokach talerzyka przyklej kreatywne oczy, a u dołu – nosek z koralika lub pompon. Uszy przyklej od tyłu talerzyka. Twój lisek jest już gotowy.